Wyprawa Regionu IPA Bytom w Tatry

Wyprawy górskie to sposób, jaki znaleźli policjanci z Bytomia na spędzanie wolnego czasu, odreagowanie po służbie i integrację swojego środowiska. Grupa mundurowych, związana ze Śląską Grupą IPA, postanowiła sprawdzić swoją sprawność fizyczną. Zorganizowali wyjazd w góry, aby zdobyć „świętą" górę dla Słowaków – Kywań 2494 m.

Na taką wyprawę zdecydowało się 15 osób, choć w wyjeździe wzięło udział 18 osób. Na zgrupowanie wyprawy wybrano małą miejscowość w Słowacji, u podnóża Tatr – Tatranska Strba. Wędrówkę pieszo rozpoczęliśmy ranem od stacji kolejowej Strbskie Pleso ok 7.30. Początek szlaku znajdujemy bez problemu. Żółte tabliczki ze strzałkami znajdują się w widocznych miejscach przy alejkach. Czerwony szlak poprowadził nas wzdłuż brzegów stawu, od którego nazwę wzięła miejscowość. Jezioro jest piątym, co do wielkości w Tatrach. Szeroka, wyasfaltowana alejka spacerowa zagłębia się w las. Wznosi się ona łagodnie, niemal niezauważalnie. Idziemy przez wysoki, prześwietlony las, w którym dominują potężne świerki. Szlak przekracza po mostku Furkotny Potok, a potem Biały Wag, który tutaj ma swój początek. Od Magistrali po krótkim odpoczynku skręcamy w prawo szlakiem niebieskim. Początkowo idziemy przez las, potem przez kosodrzewinę - im wyżej, tym jest ona niższa. Trasa ta daje możliwość dokładnego obserwowania zmian pięter roślinności. Powyżej 1600m ścieżka wiedzie łagodnym grzbietem wśród traw i malejących kępek kosodrzewiny. Podejście jest równe i dość monotonne. W końcu szlak przekracza boczne ramię Krywania, odsłania się widok na Wielki Żleb i widać w nim ludzi podchodzących ścieżką zielonym szlakiem od Trzech Studniczek. Oba szlaki łączą się na wysokości 2130m.
Od połączenia szlaków podejście staje się znacznie stromsze, a teren skalisty. Najtrudniejszy jest końcowy odcinek: pomagając sobie rękami, wspinamy się po stromym stoku, trudno odnaleźć znaki. Nie ma też żadnych łańcuchów, które by się tam z pewnością przydały. Po drodze napotykamy ludzi, którzy już schodzą ze szczytu. Dodatkowym utrudnieniem jest otaczająca nas mgła. Jednak mimo bólu w nogach i zmęczenia, po ponad 4 godzinach góra Krywań 2494 m n.p.m., została zdobyta. Na zmęczonych długim i mozolnym wspinaniem się czekał przepiękny i niewiarygodny widok na tatry. Krywań znajduje się w samym środku Tatr, pomiędzy Tatrami Wysokimi i Zachodnimi, które można stąd podziwiać. Niestety, trochę zakłócony panującymi warunkami atmosferycznymi i okalającymi góry chmurami. Po pamiątkowych zdjęciach i zabraniu sił, czekał wszystkich równie męczący powrót. Drogę powrotną utrudniał nam padający śnieg i mocny boczny wiatr. Topniejący śnieg powodował, że kamienie po których schodziliśmy zrobiły się śliskie. Wszystkim z nas udało się zakończyć trasę bez kontuzji. Wyprawa trwała blisko 10 godzin, podczas których każdy z członków wyprawy musiał zmagać się z własnymi słabościami. Jednak wyraz zadowolenia i szczęścia na twarzy z osiągniętego celu był silniejszy niż zmęczenie i ból, towarzyszący tak męczącemu i wyczerpującemu zdobywaniu szczytu.
Organizatorzy ekspedycji już zapowiedzieli kolejne zdobywanie wyższych szczytów.

Etykiety Tatry Bytom